Quantcast
Channel: Domi Make-up Artist
Viewing all 167 articles
Browse latest View live

Metamorfoza Mariam

$
0
0

Witajcie! 


Święta, święta i po świętach, więc trzeba się znowu zabrać do pracy. Na rozgrzewkę po tym świątecznym lenistwie mam dla Was metamorfozę Mariam. Może część z Was kojarzy ją już z innego posta z bardziej kolorowym makijażem lub z walentynkowej stylizacji. Tym razem kilka bardziej standardowych ujęć i oczywiście efekt metamorfozy, więc zapraszam serdecznie! :) 










Koniecznie dajcie znać co sądzicie o tej metamorfozie w komentarzu. 
A tymczasem ja uciekam trochę nadrobić zaległości na Waszych blogach. ;)

Do następnego!

Domi.

Metamorfoza Natalii

$
0
0
Witajcie!

Po krótkiej przerwie mam dla Was jeszcze nie nowy tutorial, bo jeszcze go obrabiam, ale tak pomyślałam, że w ramach oczekiwań pokażę Wam metamorfozę Natalii, którą może kojarzycie z innego wpisu. Zaproponowałam jej kocie oko w odcieniach fioletu. W sumie makijaż dopasowałam do koloru paznokci, ale jak się okazało w istocie ładnie podbił kolor tęczówki modelki i nadał spojrzeniu głębi. 
Ciekawe efektu metamorfozy? To zapraszam dalej! :) 










Będzie mi miło jeśli dacie znać co sądzicie o tej metamorfozie w komentarzu. 
Wieczorkiem postaram się nadrobić zaległości na Waszych blogach i odpisać na wszystkie komentarze. ;)

Do następnego!


Tutorial: Mint make-up

$
0
0

Witajcie! 


Kolejny post z serii Maluj z Domi, czyli mam dla Was obiecany tutorial. Naszło mnie na miętę i w takim kolorze jest ten makijaż. Jest też drobny niestandardowy akcencik, ale to zobaczycie same na zdjęciach. Sięgnęłam po dwie paletki Sleeka, czyli troszkę starszą Supreme i najnowszą Del Mar. Jeśli jesteście ciekawe co mi wyszło z ich fuzji, to zapraszam na tutorial! ;) 




Krok 0: Podkreśliłam brwi cieniem do brwi Inglot nr 569 i przeczesałam żelem do modelowania brwi Oriflame Giordani Gold Sculpting Brow Gel. Obszar pod łukiem brwiowym rozświetliłam kredką Catrice Eyebrow Lifter, którą delikatnie roztarłam palcem. Następnie na całą powiekę nałożyłam bardzo cieniutką warstwę korektora Collection 2000 Lasting Perfection w odcieniu 2, a na to wklepałam niewielką ilość bazy  pod cienie ArtDeco.



Krok 1: Na całą powiekę ruchomą za pomocą pędzelka Hakuro H79 wklepałam miętowy matowy cień z paletki Supreme (commodores cream).


Krok 2: Jasnym odcieniem brązu z paletki Del Mar (talamanca) za pomocą małej kuleczki Hakuro H80 zaznaczyłam załamanie powieki jednocześnie rozcierając granice miętowego cienia. Ten brąz roztarłam również do góry gubiąc jego granice. 


Krok 3: Narysowałam kreskę do 1/3 długości oka przy wewnętrznym kąciku kredką Maybelline Master Drama Chromatics w kolorze Turquoise Vibe. 


Krok 4: Dalszą część kreski narysowałam czarnym żelowym eyelinerem L'Oreal za pomocą cienkiego pędzelka Maestro 790 rozm. 0. Później połączyłam ze sobą kredkę i liner na środku powieki delikatnie je rozcierając na zmianę dodając więcej kredki i eyelinera. 


Krok 5: Zewnętrzną część dolnej powieki do połowy długości zaznaczyłam za pomocą pędzelka Maestro 420 rozm. 8 ciemnym turkusowym matowym cieniem z paletki Del Mar (blue marlin).


Krok 6: Znowu tym samym jasnym brązowym cieniem z paletki Del Mar (talamanca) roztarłam dolne granice turkusowego cienia. 


Krok 7: Drugą połowę dolnej powieki zaznaczyłam białym perłowym cieniem z paletki Supreme (wah wah white) za pomocą pędzelka Hakuro H76. Delikatnie też połączyłam biel z turkusowym cieniem. 


Krok 8: Używając tego samego pędzelka rozświetliłam wewnętrzny kącik pigmentem Kobo Pure Pearl Pigment w odcieniu 504 mint cream. 


Krok 9: Linię wodną pomalowałam kredką NYX Jumbo Eye Pencil Milk. Rzęsy wytuszowałam maskarą MaxFactor 2000 Calorie.


Krok 10: Opcjonalnie można dokleić sztuczne rzęsy. Ja sięgnęłam po Ardell model Fairies i dodatkowo w zewnętrznym kąciku dokleiłam neonowe zielone kępki z Inglota. Użyłam kleju DUO.  

Krok 11: Makijaż twarzy: podkład Revlon Nearly Naked 130 shell, transparentny puder Ben Nye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz Mary-Lou Manizer.
Usta: Revlon Matte Balm 205 elusive. 

W skrócie makijaż oka. 



I efekt końcowy już z doklejonymi rzęsami.









Jeśli się Wam podoba ten makijaż, to będę bardzo wdzięczna za serduszka na makeupgeek. ;) 



Dajcie znać czy Wam się ten tutorial przyda. Myślę, że z powodzeniem możecie miętę i turkus zastąpić błękitem czy fioletem i też to będzie ślicznie wyglądać. 


Co myślicie o różowych ustach w połączeniu z miętowym makijażem oka? 



DOMI ROZDAJE! Wygraj zestaw trzech mini lakierów OPI.

$
0
0

Witajcie! 


Dawno już nie było u mnie żadnego rozdania prawda? Tym razem rozdanie kieruję do wszystkich, a żeby wziąć udział wystarczy mieć konto na Facebooku. Macie ochotę na zestaw lakierów OPI ze zdjęcia? To zapraszam! ;) 



Regulamin DOMI ROZDAJE! Wygraj zestaw trzech mini lakierów OPI. 

1. Warunki obowiązkowe, żeby wziąć udział w losowaniu:
2. Warunki dodatkowe zapewniające dodatkowy punkt w losowaniu (przynajmniej jeden):
3. Termin nadsyłania zgłoszeń to 25 maja 2014 23:59 lub do zamknięcia przeze mnie formularza zgłoszeniowego.
4. Wyniki podam na Facebooku w ciągu trzech dni od zakończenia rozdania. 
5. Jedna osoba wygrywa cały zestaw. Zwycięzca zostanie wybrany losowo.
6. Od momentu podania zwycięzcy czekam 48 godzin na wiadomość na mój e-mail makeupartistdomi@gmail.com z danymi do wysyłki. W przypadku braku zgłoszenia nagroda przepadnie i zostanie wybrana kolejna osoba. 
7. Nie wysyłam poza granice Polski.

PS. Mała pomoc jak uzyskać link. ;)




Powodzenia!

Tutorial: Szybki błyszczący makijaż dzienny

$
0
0

Witajcie! 


Czy macie takie dni, że z jakiś powodów po prostu brakuje Wam czasu rano, bo albo zaspałyście albo po prostu tak jak ja wolicie chwilkę dłużej pospać? Pewnie niejednej z Was się coś takiego zdarzyło lub tak jak mi bardzo często. Właśnie na takie dni w końcu udało mi się dopracować mój makijaż dzienny w kilka minut. Na rzecz dłuższego snu czasami rezygnuję z kreski i stawiam po prostu na połyskujący cień. Chciałam Wam pokazać jak robię taki makijaż w kilku prostych krokach używając tylko jednego pędzelka (no może dwóch ;) ). Zapraszam na tutorial! :)




 Krok 0: Makijaż twarzy: podkład Revlon Nearly Naked 130 shell, transparentny puder Ben Nye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama.
Usta: Bobbi Brown Rich Lip Color Miami Coral.
Podkreśliłam brwi cieniem do brwi Inglot nr 569 za pomocą skośnego pędzelka Hakuro. Następnie na całą powiekę palcem nałożyłam bardzo cieniutką warstwę korektora Collection 2000 Lasting Perfection w odcieniu 2. 


Krok 1: Obszar pod łukiem brwiowym rozświetliłam kredką Catrice Eyebrow Lifter, którą delikatnie roztarłam palcem.


Krok 2: Na całą powiekę ruchomą palcem wklepałam cień KIKO Infinity+ Sparkle Eyeshadow 401 Peach. Zanim wklepałam go na powiekę, roztarłam go odrobinę na dłoni, żeby dodatkowo delikatnie skruszyć połyskujące drobinki. 


Krok 3: Jasnym odcieniem brązu z paletki Del Mar (talamanca) za pomocą małej kuleczki Hakuro H80 delikatnie zaznaczyłam załamanie powieki. 


Krok 4: Linię wodną zaznaczyłam białą kredką NYX Jumbo Eye Pencil Milk.


Krok 5: Rzęsy wytuszowałam maskarą MaxFactor 2000Calorie. 

Tutorial w skrócie.



Efekt końcowy, to wypoczęte, odświeżone i powiększone oko z mnóstwem połyskujących drobinek na powiece. 
Zupełnie nie wiem jak Wam pokazać naturę tego cienia. Zdjęcie nie nie oddaje jego natury. Jeśli jesteście ciekawe efektu, to możecie sprawdzić w drogerii cień Catrice Absolute Eye Colour Mono 420 Talk Like an Egyptian, bo daje bardzo podobny efekt (wiem, bo też go mam ;) ). Generalnie też się sprawdzi do tego makijażu, tylko wg mnie się o wiele bardziej sypie od tego cienia KIKO. 





Gdy mam trochę więcej czasu rano (co się w sumie ostatnio rzadko zdarza, bo jestem śpiochem ;) ) to czasami robię wersję tego makijażu z czarną kreską. Lubię takie zdefiniowane oko, ale też lubię dłużej pospać. Ach, te kobiece dylematy! Makijaż z połyskującą powieką to mój kompromis, bo raczej bez niczego na oku nie wyjdę z domu. ;)


Przy okazji nowa ja w odświeżonym kolorze włosów. ;) 


Jak Wam się podoba taki makijaż dzienny? 
Zdradźcie jak Wy się malujecie rano jak macie mało czasu. A może wtedy w ogóle rezygnujecie z makijażu?

Piszcie w komentarzach, bo ciekawi mnie jak to jest u Was. ;) 

Tutorial: Golden Cat Eye

$
0
0

Witajcie...


... w kolejnym tutorialu. Lubicie moje tutoriale? Mam nadzieję, że tak. Tym razem przygotowałam dla Was coś mocniejszego. Akcent tu pada na oczy, którym nadałam kociego charakteru. Taki make-up sama bardzo lubię i jak tylko mam okazję, to na jakieś wyjścia maluję właśnie coś podobnego, więc pomyślałam, że się z Wami podzielę jak go robię. Do wykonania tego makijażu użyłam paletki Sleek Vintage Romance, którą pewnie większość z Was ma w swojej kosmetyczce, więc z odtworzeniem nie powinnyście mieć problemu.
Zapraszam na makijaż krok po kroku! :)





Krok 0: Podkreśliłam brwi cieniem do brwi Inglot nr 569 i przeczesałam żelem do modelowania brwi Oriflame Giordani Gold Sculpting Brow Gel. Obszar pod łukiem brwiowym rozświetliłam kredką Catrice Eyebrow Lifter, którą delikatnie roztarłam palcem. Następnie na całą powiekę nałożyłam bardzo cieniutką warstwę korektora Collection 2000 Lasting Perfection w odcieniu 2, a na to wklepałam niewielką ilość bazy  pod cienie ArtDeco.


Krok 1: W wewnętrznym kąciku nałożyłam perłowy jasny złoty cień Meet in Madrid (pędzelek: Hakuro H76).


Krok 2: Średni odcień starego złota Court in Cannes nałożyłam na środkową część powieki i zatarłam granice z poprzednim cieniem (Maestro shadow S).


Krok 3: Trzeci odcień złota wpadający trochę w brąz nałożyłam na pozostałą część powieki ruchomej i również roztarłam granice między cieniami(Maestro shadow S).


Krok 4: Matowym ciepłym brązem Propose in Prague podkreśliłam załamanie powieki i roztarłam granice złotych cieni. Już nakładając ten cień dbałam o to, żeby jego górne granice ładnie zanikały. 


Krok 5: Czarnym żelowym eyelinerem L'Oreal narysowałam podwójną kreskę i wyciągnęłam ją w zewnętrznym kąciku. Pomalowałam też górną i dolną linię wodną (Maestro 790 rozm.0).


Krok 6: Zanim eyeliner wysechł roztarłam go na dolnej powiece oberżynowym cieniem Forever in Florence (Maestro 420 rozm. 8). 


Krok 7: Wytuszowałam rzęsy maskarą MaxFactor 2000Calorie. Na koniec dokleiłam sztuczne rzęsy Ardell Demi Wispies. 

Krok 8: Makijaż twarzy: podkład Revlon Nearly Naked 130 shell, transparentny puder Ben Nye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz Mary-Lou Manizer.
Usta: Bobbi Brown Rich Lip Color Miami Coral.

W skrócie makijaż oka.



Efekt końcowy, to drapieżne, mocno podkreślone oko, które zwraca całą uwagę. Wyciągnięte kreski wydłużają oko, czarny eyeliner na linii wodnej dodaje całości głębi, a fioletowy cień na dolnej powiece nadaje namiętnego wyrazu. 







Jeśli się Wam podoba ten makijaż, to będę bardzo wdzięczna za serduszka na makeupgeek. ;) 


Podoba się Wam taki makijaż? 
Malujecie się tak czasami czy w ogóle nie przepadacie za makijażem w takim stylu?

Piszcie w komentarzach co myślicie, a ja chętnie poczytam Wasze opinie. :)


Miłego weekendu (oby słonecznego)!

Metamorfoza Julii

$
0
0

Witajcie!


Ostatnio rozpieszczam Was tutorialami, ale żeby nie było zbyt monotonnie (o nie znowu tutorial... ;) ) mam tym razem dla Was efekty Sesji Metamorfoza z Julią. Moja propozycja makijażu to klasycznie podkreślone oko w brązach i delikatne usta. Główny akcent pada na oczy i to one przyciągają całą uwagę. Ach, to hipnotyzujące rozmarzone spojrzenie...
Ciekawe efektu metamorfozy? To zapraszam dalej na więcej zdjęć! ;)







Dodatkowym elementem tej sesji były zdjęcia w plenerze z partnerem Julii. Piotrowi zrobiłam "męski make-up" czyli wyrównałam koloryt cery średnio kryjącym podkładem i całość zmatowiłam transparentnym pudrem. Drodzy Panowie, czasami tak trzeba w imię sztuki. ;) 


Tradycyjnie na koniec efekt metamorfozy. 




Jak się Wam podoba metamorfoza Julii? ;) 
Dajcie koniecznie znać w komentarzu. Każde Wasze słowo jest dla mnie niesamowitą motywacją do dalszej pracy. 


Na koniec mała zapowiedź kolejnej sesji. Jeszcze w tym tygodniu pojawi się na blogu.


Do następnego! 

Sesja Lisy w plenerze

$
0
0

Witajcie!


Za oknem robi się coraz piękniej i już jest na tyle ciepło, że mogę ruszyć z pędzlami w plener! Od marca już spotykam się z propozycjami sesji w plenerze, które nie dochodziły do skutku m.in. z powodu właśnie brzydkiej pogody. Jednak w końcu pogoda poprawiła się i coś się ruszyło (hura!). W zeszły weekend malowałam Lisę do sesji z młodą i zdolną Karoliną Czop. Makijaż jaki zaproponowałam niech będzie dla Was niespodzianką i zachętą do dalszej lektury. 
Zapraszam na zdjęcia z sesji Lisy w plenerze! ;) 











Plenerowy backstage. 



fot. Karolina Czop Photography

Pomysł na sesję dość ciekawy, bo nie co dzień widujemy modelkę o azjatyckiej urodzie w stylizowanej balowej sukni. Jak widzicie makijaż dobrałam kolorystycznie właśnie do sukienki zgodnie z sugestią fotografa. Rzadko mi się zdarza malować azjatyckie oczy, więc póki co traktuję to jako wyzwanie. Kluczem jest wyciągnięcie cieniowania ponad załamanie powieki tak, żeby było w ogóle widoczne, i pomalowanie linii wodnej białą kredką. Te triki niesamowicie powiększają azjatyckie oczy.

Cienie użyte do makijażu oczu: Inglot M325, M346, 115R (czyli moja ulubiona fioletowa trójka ;) ).

W sumie jest to mój pierwszy sezon w plenerze, ale staram się nie narzekać na niewygody z tym związane. Paleta cieni upadła mi tylko raz i na szczęście nic się jej nie stało. Zdecydowanie brakuje mi stolika. Ach, te studyjne wygody. Chyba mnie za bardzo rozpieściły te wszystkie sesje w studiu Beaty Śmietanki


Tym razem mam pytanie do czytających mnie wizażystek. 
Jak sobie radzicie z trudnymi warunkami w plenerze? Może macie jakieś rady, które mi na przyszłość ułatwią pracę? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.

A do pozostałych czytelniczek pytanie standardowe, czyli...
jak się Wam podoba taki makijaż i stylizacja? ;) 


PS. Mam nadzieję, że niedługo będę miała dla Was Lisę właśnie w obiektywie Beaty. ;)




Do następnego! 


Tutorial: Simple Gold and Brown

$
0
0

Witajcie! 


Mam dla Was kolejny tutorial. Tym razem coś zwykłego, coś takiego, co większość z Was powinna być w stanie mniej więcej odtworzyć, gdyż użyłam tylko trzech cieni. Jakby tego było mało, to powiem Wam, że taką kombinację ma w swojej ofercie większość marek kosmetycznych, więc z dostępnością nie powinno być problemu, a pewnie nawet macie podobne cienie od dawna w swoich kosmetyczkach. Mam nadzieję, że ten tutorial okaże się dla Was przydatny. Może to być zarazem mocniejszy makijaż na dzień lub delikatniejszy makijaż na wieczór, więc propozycja uniwersalna. 
Zapraszam na tutorial! :) 




Dzisiejszy makijaż prawie w całości wykonałam paletką 3 cieni Smashbox Photo OP Eye Shadow Trio Screen Shot, którą jakiś czas temu wygrałam w konkursie Smashbox Shape Matters. Mamy tutaj dość standardowe kolory i prawdopodobnie wiele z Was posiada podobną paletkę, więc nie powinnyście mieć problemu z odtworzeniem makijażu. Ta, którą ja posiadam zawiera ciemny brąz z drobinkami, ciepły beż i perłowy brązowo-złoty cień. 


Żeby makijaż nie był zbyt zwykły to na ustach gości u mnie pomarańczowa czerwień z paletki Sleek Siren. Obłędny kolor. Czegoś takiego szukałam wszędzie, ale jak zwykle Minti Shop spełnił moje marzenie dołączając tą paletkę w gratisie do moich zakupów.


Przechodząc do rzeczy... Czas na tutorial! :) 

 Krok 0: Podkreśliłam brwi cieniem do brwi Inglot nr 569 i przeczesałam żelem do modelowania brwi Oriflame Giordani Gold Sculpting Brow Gel. Obszar pod łukiem brwiowym rozświetliłam kredką Catrice Eyebrow Lifter, którą delikatnie roztarłam palcem. Następnie na całą powiekę nałożyłam bardzo cieniutką warstwę korektora Collection 2000 Lasting Perfection w odcieniu 2, a na to wklepałam niewielką ilość bazy  pod cienie ArtDeco.


Krok 1: Beżowy cień Nectar nałożyłam na wewnętrzną część powieki, a następnie odrobinę roztarłam pod łukiem brwiowym (pędzelek Zoeva 227 soft definer). 


Krok 2: Ciemnym brązem przyciemniłam zewnętrzny kącik i zaznaczyłam załamanie. Następnie tym samym pędzelkiem z resztkami cienia roztarłam górne granice (biały pędzel Zoeva 231 luxe petit crease). 


Krok 3: Perłowy złoty cień Cinnamon Toast nałożyłam na środkową część powieki i od razu roztarłam granice między cieniami (Zoeva 237 detail shader).


Krok 4: Cieniem Roast zaznaczyłam zewnętrzną część dolnej powieki i połączyłam z cieniowaniem na górnej powiece (pędzel Zoeva 226 smudger).


Krok 5: Cieniem Cinnamon Toast zaznaczyłam środkową część dolnej powieki i połączyłam z poprzednio nałożonym cieniem (Zoeva 237 detail shader).


Krok 6: Rozświetlaczem TheBalm Mary-Lou Manizer zaznaczyłam wewnętrzny kącik (Zoeva 230 luxe pencil).


*Krok 7: Kreska jest opcjonalna. Makijaż będzie wyglądał równie dobrze bez niej. Ja lubię kreski, więc narysowałam i delikatnie ją wyciągnęłam na zewnątrz. Podkreśliłam też górną linię wodną (pędzelek Smashbox arced liner brush).


Krok 8: Linię wodną pomalowałam cielistą kredką Oriflame Kohl nude i wytuszowałam rzęsy maskarą MaxFactor 2000Calorie. Na koniec dokleiłam sztuczne rzęsy Ardell 105. 

Krok 9: Makijaż twarzy: podkład Revlon Nearly Naked 130 shell, transparentny puder Ben Nye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz Mary-Lou Manizer.
Usta: pomarańcz z paletki Sleek Siren miss me (ale macie tutaj pełną dowolność, bo każdy kolor będzie pasował do takiego makijażu oka ;) ).

W skrócie makijaż oka.


Efekt końcowy z doklejonymi rzęsami.




Brązy są na tyle uniwersalne, że pasują do każdego koloru oczu. 






Jeśli się Wam podoba moja propozycja, to będę wdzięczna za serduszko na makeupgeek. ;) 


Dajcie znać czy się Wam podoba taki makijaż. A może się właśnie tak czasami malujecie? 

Ciekawi mnie też czy lubicie pomarańcz na ustach? ;) 
Piszcie koniecznie! 


PS. Przypominam o rozdaniu! Macie czas już tylko do niedzieli! ;)



Do następnego! 

Metamorfoza Zuzanny

$
0
0

Witajcie!


Co prawda ostatnio jest mnie tutaj mniej niż więcej, ale to wcale nie znaczy, że się obijam. Zdradzę Wam, że wręcz przeciwnie, bo powoli działam, ale szczegóły podam niebawem. Tymczasem mam coś nowego dla Was, bo dostałam od Beaty zdjęcia z Sesji Metamorfoza z Zuzanną. Tym razem z drobnej kobietki wyciągnęłam jej drapieżną naturę, więc jeśli jesteście ciekawe efektu tej metamorfozy, to zapraszam dalej na więcej zdjęć! ;)










Jak widzicie, ten makijaż nie jest tak do końca oczywisty. Gdy Zuzanna ma otwarte oczy, to widzimy idealnie wyrysowane kocie oko trochę w typie smokey eye, a gdy zamknięte oczy, to widać graficznie zaznaczone załamanie powieki, które jest takim powiedzmy "efektem specjalnym". Kreskę, obrys oka i załamanie narysowałam oczywiście czarnym żelowym eyelinerem, a potem zarówno górną część nad załamaniem jak i dolną powiekę roztarłam matowym ciemnym fioletem. Na ustach różowa pomadka z fioletowymi tonami, ale nie powiem Wam co to konkretnie, bo autentycznie nie pamiętam. :( 

Cienie użyte do makijażu oczu: Inglot M325, M346.


Jak się Wam podoba metamorfoza Zuzanny? Sądzicie, że pasuje jej taki drapieżny styl? ;) 


Makijaż: Peach & Blue with Graphic Accents

$
0
0

Witajcie! 


Chyba wszyscy się zgłosili do konkursu Pierre Rene. Ja również. Swój makijaż przygotowałam wczoraj. W zasadzie nie miałam pomysłu i długo się zastanawiałam co namalować. Ostatecznie wyszło coś, co ma być niby koronkowym wzorkiem z dodatkiem kilku cekinów. Kolorystycznie dość niestandardowe połączenie brzoskwiniowego cienia i granatu, czyli ciepłych i zimnych tonów.
Jeśli jesteście ciekawe mojej propozycji, to oczywiście zapraszam dalej! :) 








Jednym z zadań było przygotowanie facechartu. Dla Was skrócona wersja od razu zestawiona z moim odwzorowaniem. Zdradzę Wam, że kluczem do sukcesu wg mnie był dobry papier. Zainwestowałam w papier do akwareli, bo uznałam, że lepiej "wchłonie" kosmetyki i nie zawiodłam się. Myślę, że dobry mógłby być też papier do pasteli, bo wtedy cienie możliwe, że by lepiej pracowały. A czym malować taki facechart? Mnie się sprawdziły po prostu patyczki kosmetyczne, dzięki którym uzyskałam przyzwoitą pigmentację cieni.




Moim największym dylematem tego makijażu była podwójna kreska. Robić czy nie robić, oto jest pytanie. Przy okazji pomęczyłam kilka osób o poradę. Badanie wykazało, że bardziej się podoba bardziej skomplikowana opcja. Ostatecznie postawiłam na większe nasilenie graficznych akcentów i druga kreska jak widać powstała. 


Czy Wy też lubicie oglądać te bardziej skomplikowane makijaże?
I oczywiście będzie mi miło jeśli wyrazicie swoją opinię o mojej propozycji w komentarzu. 

Na koniec standardowa prośba do Was. Jeśli się Wam podoba ten makijaż, to będę wdzięczna za serduszko na makeupgeek. <3


PS. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że w moim poprzednim poście zebrały się zarówno pozytywne komentarze jak i negatywne. Cenię KAŻDĄ opinię i te negatywne są dla mnie też ważne. Nawet wolałabym widzieć różnicę w opiniach, bo wtedy dajecie mi sygnał, że coś mogłoby być lepiej. Dzięki! :)
Na wszelkie zaległe komentarze odpowiem z opóźnieniem, bo chwilowo mam urwanie głowy. 

I jeszcze mały backstage zapowiadający zbliżającą się serię kilku postów. ;) 



Makijaż ślubny Klaudii

$
0
0

Witajcie!


Sezon ślubny w pełni, pierwsze panny młode już pomalowałam, a u mnie na blogu jeszcze nie było żadnego makijażu ślubnego. Czas to nadrobić. Pierwsza propozycja jaką dla Was przygotowałam jest dość niestandardowa. Krąży przekonanie, że makijaż ślubny powinien być utrzymany w brązowo-różowej tonacji. Wbrew temu przekonaniu mam dla Was propozycję makijażu w niebieskościach połączonych z ciepłym beżem i brązem, bo uważam, że ile panien młodych, tyle będzie różnych makijaży w różnych kolorach, co uczyni ten szczególny dzień jeszcze bardziej wyjątkowym. 
Zapraszam na zdjęcia z buduarowej sesji ślubnej Klaudii! :)  









Moim zdaniem niebieskości sprawdzają się równie świetnie przy makijażu ślubnym. Jednak ta propozycja jest przeznaczona dla tych panien młodych, które lubią mocno zaakcentowane oko. Polecam dla tych z Was, które są przyzwyczajone do wyrazistego makijażu lub dla tych które po prostu lubią niebieskości na powiekach. Taki makijaż pięknie podkreśli niebieskie i brązowe tęczówki. 

W makijażu oka głównym kolorem są niebieskości, więc żeby całość ocieplić zastosowałam brzoskwiniowy cień w wewnętrznej części powieki, dzięki czemu rozświetliłam spojrzenie. Kreska delikatnie wyciągnięta, żeby wydłużyć i powiększyć optycznie oczy. Doklejone kępki rzęs są dla mnie obowiązkowym elementem makijażu ślubnego. Na usta dobrałam szminkę w zgaszonym ciepłym odcieniu nude (Rimmel 240 Undressed). Od razu odradzam szminki w typowym "korektorowym" kolorze, bo nadadzą bladego lub nawet trupiego efektu, a w dniu ślubu powinno nam zależeć na promiennym wyglądzie. Najlepszy będzie taki odcień, który jest zbliżony do naturalnego koloru ust, który nie będzie intensywny, ale delikatnie będzie podkreślał usta.

Generalnie makijaż utrzymany w kolorystyce neutralnej, czyli w brązach, różach, złocie, jest dość klasycznym, ale zarazem bezpiecznym rozwiązaniem. Jeśli nie macie odwagi lub na co dzień raczej się nie malujecie, to myślę, że będzie to dla Was najlepszy makijaż, w którym powinnyście się czuć komfortowo. 


Jak oceniacie taką propozycję makijażu ślubnego? Podoba Wam się takie połączenie kolorów?

A może są tu przyszłe panny młode? Jaki planujecie makijaż tego szczególnego dnia? Zaszalejecie z kolorami czy wolicie klasyczny, delikatny makijaż? 


Do następnego!

Uciekająca panna młoda Alicja

$
0
0

Witajcie!


Ostatnio była piękna panna młoda w sesji buduarowej, ale dziś mam dla Was kolejną, tę trochę bardziej zbuntowaną. Ta panna młoda na ślub poszła w sukni w stylu retro, pod którą miała glany i uciekła panu młodemu na motorze. Taki pomysł na szaloną sesję zaproponowały mi dwie świetne dziewczyny, Karolina i Alicja, z którymi ostatnio współpracowałam. Zdradzę Wam, że z jednego pomysłu narodziły się kolejne, więc modelkę Alicję zobaczycie jeszcze w kolejnych postach. 
Zapraszam na pierwszą część zdjęć! :) 










Można powiedzieć, że makijaż dość grzeczny, ale mocny zarazem. Ponadczasowa biel i czerń są zawsze w modzie i pasują każdemu. Jednak w wykonaniu jest to dość trudny makijaż, bo bazuje na mocnym kontraście. Żeby uzyskać efekt smoky, ważne jest żeby granice bieli i czerni ładnie się przechodziły. Ja przeważnie dodaję pośrednie kolory szarości i srebra łącząc wszystko razem. Górne granice czarnego cienia zawsze najlepiej rozetrzeć jasnym brązowym matowym cieniem, żeby uzyskać stopniowe przejście do naturalnego koloru skóry. Usta postanowiłam ocieplić brzoskwiniowym lakierem do ust. 

Anegdotka z backstage'u:
Plan zakładał jedynie zagubioną pannę młodą w ruinach. Motor był zupełnie nieplanowany, ale tak to czasami bywa, że spontaniczne pomysły fajnie wychodzą. Okazało się, że tego samego dnia w tym samym miejscu większa zorganizowana grupa fotografów robiła zdjęcia modelkom na różnych motorach do jakiegoś kalendarza. Można powiedzieć, że miałyśmy szczęście, bo użyczyli nam motorów do kilku ujęć. Zdjęcia z tej stylizacji kojarzą mi się z filmem Uciekająca Panna Młoda z Julią Roberts. Też macie takie wrażenie? I na koniec zdradzę Wam po cichu, że żałuję, że nie zrobiłam sobie zdjęcia z jakimś motorem, ale przecież byłam tam wtedy w roli wizażystki i jakoś musiałam zachować pełen profesjonalizm. ;) 

Zapowiedź drugiej części. 


Orientalna Metamorfoza Lisy

$
0
0

Witajcie! 


Zapowiadałam Wam ostatnio kolejne zdjęcia Lisy, którą może część z Was pamięta z sesji w fioletowej balowej sukni, i w końcu mogę się Wam pochwalić efektami sesji z Beatą. Przy tej metamorfozie podkreśliłyśmy azjatyckie pochodzenie modelki. Róż w tym makijażu nawiązuje do tradycyjnego makijażu gejsz, ale całości nadałam bardziej nowoczesny charakter. Przy tej sesji wyjątkowo miałam pomoc fryzjerki Magdy z Fryzuromanii, która również stworzyła nowoczesne upięcie ze storczykami. I tak powstał nam azjatycki glamour
Jeśli Was zaciekawiłam, to oczywiście zapraszam do oglądania! :)











Jak już pisałam we wcześniejszym poście z Lisą - kluczowe przy malowaniu azjatyckich oczu jest wyciągnięcie cieniowania odrobinkę wyżej ponad załamanie powieki, dzięki czemu pozostanie widoczne przy otwartych oczach. Połączyłam złoto żółty cień z intensywnym różem i całość posypałam niewielką ilością brokatu. Oczy obrysowałam czarnym eyelinerem, który roztarłam różem, a linię wodną pomalowałam cielistą kredką. Do tego porcelanowa twarz, odrobina różu, rozświetlacza i makijaż gotowy. 


Na sam koniec wspomnienia z backstage'u - co dwie pary rąk to nie jedna. ;) 




Tradycyjnie podziękowania kieruję do Beaty, która jak zwykle zrobiła doskonałe zdjęcia naszej azjatyckiej modelki jednocześnie umożliwiając mi spełnienie jednego z moich makijażowych marzeń. Szczególnie dziękuję Fryzuromanii za współpracę przy tej sesji i po cichu liczę, że uda nam się spotkać jeszcze nie raz. Co jak co, ale jeśli chodzi o fantazyjne upięcia to Magda nie ma sobie równych i po prostu bez niej efekty tej sesji nie byłyby aż tak spektakularne ze względu na moje mizerne zdolności fryzjerskie. Dziękuję! :)


A Wam jak się podoba taka orientalna metamorfoza? Dałyśmy radę? 

Zdradzę Wam, że na pewno będę miała jeszcze jedną taką orientalną przemianę. Jak tylko dostanę zdjęcia, to niezwłocznie się z Wami podzielę. :)

Szybka i wsciekła Alicja

$
0
0

Witajcie!


Dziś mam dla Was drugą część sesji z Alicją, co oznacza też drugi makijaż. Pozostajemy w klimacie ruin. Mamy nadal motory, tylko Alicja jest w mroczniejszym wydaniu. Jest pewna siebie, wściekła i bardzo szybka na swoim motorze. Makijaż, w którym mocno podkreśliłam zarówno oczy jak i usta dodaje modelce rock and rollowego pazura, a uniesione włosy dopełniają całości, ale główne słowa uznania należą się pani fotograf Karolinie, która zrobiła cudne klimatyczne zdjęcia, które wręcz idealnie oddają charakter stylizacji modelki.

W przyszłym tygodniu będę miała dla Was jeszcze trzecią, ostatnią już część sesji z Alicją, ale na razie zapraszam Was na część drugą! :)








Ten makijaż to po prostu modyfikacja makijażu uciekającej panny młodej. Dramatycznie wyciągnięte cieniowanie z szpic i czerwone usta zmieniły Alicję nie do poznania. Zalety takiego stopniowego makijażu to oczywiście więcej stylizacji do zdjęć, ale też oszczędność czasu i kosmetyków. Nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych form pracy przy sesjach zdjęciowych. 



Na koniec zapowiedź części trzeciej. :)




Makijaż na Mundial w barwach Brazylii

$
0
0

Witajcie!


W czwartek zaczęły się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014, czyli niekwestionowane święto dla fanów piłki nożnej. Pomyślałam, że czemu nie świętować w kobiecym stylu. Wpadłam na pomysł makijażowej serii i dziś ogłaszam jej wielkie otwarcie! Na pierwszy mecz... znaczy ogień idzie Brazylia, czyli organizator tegorocznych mistrzostw. 
Zapraszam na makijaż w brazylijskich barwach! :) 







flaga Daniel

Kosmetyki: 
Twarz: podkład Oriflame Ever Lasting fair nude, korektor pod oczy Oriflame Studio Artist light, puder Oriflame Studio Artist Loose Powder Illuma Flair, bronzer MIYO Sunkissed, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer
Oczy: cień do brwi Inglot 569, baza pod cienie ArtDeco, cienie z paletki Sleek Curacao (perłowy biały, zielony i niebieski), zieleń z paletki Sleek Ultra Mattes Darks, cienie Inglot: DS60, M337, M360, M355, biała kredka NYX Jumbo Milkżelowy eyeliner Smashbox Teal, maskara Benefit They're Real, rzęsy Ardell 105, kolorowe kępki Inglot i klej DUO.
Usta: farbka do ust Sleek Peachy Keen.


W tym makijażu postawiłam na cieniowanie żółci i zieleni, czyli głównych barw Brazylii. Całkiem ładnie się te kolory łączą jeśli dobierzemy odpowiednie tony. Niebieski przemyciłam w formie kreski. Jako dodatkowy akcencik dodałam kolorowe kępki w kącikach. Te dolne musiałam odpowiednio przyciąć, żeby dobrze wyglądały. Podwójnej kreski miało nie być, ale czegoś mi brakowało w tym kąciku, więc ją dodałam na samym końcu.

Jeszcze standardowa prośba do Was. Jeśli się Wam podoba ten makijaż, to będę wdzięczna za serduszko na makeupgeek. <3

Pewnie nie wiecie, ale Mistrzostwa Świata i Europy to jedyne okazje kiedy oglądam mecze, bo wtedy moja ulubiona drużyna gra w komplecie. Komu kibicuję dowiecie się w następnym mundialowym makijażu. ;)

A Wy oglądacie Mundial? Macie swoją ulubioną drużynę? 

Makijaż z turkusowym akcentem na sesję Marceliny

$
0
0

Witajcie!


W ten weekend pogoda nie zachwycała i deszcze pokrzyżował mi plenerowe plany - to się nazywa złośliwość losu. Tymczasem mam jeszcze dla Was zaległe zdjęcia z sesji, do której malowałam w tygodniu kiedy jeszcze towarzyszyły nam upały. Pozowała Marcelina, a zdjęcia są dziełem Eweliny. Jest to moja nowa współpraca i liczę, że jeszcze uda mi się z dziewczynami umówić na zdjęcia, bo jestem bardzo zadowolona z efektów. Wybrałam dużo zdjęć, więc zapraszam do oglądania! :) 











Marcelina ma opadającą powiekę, więc zaproponowałam jej makijaż z turkusowym akcentem na dolnej powiece. Górną powiekę dość mocno wycieniowałam w brązach i czerni i troszeczkę wyciągnęłam ponad załamanie, żeby cienie były widoczne. Usta pomalowałam naturalnie wyglądającym odcieniem szminki, a na koniec, żeby makijaż wytrzymał upał, obficie spryskałam całość fixerem i gotowe!

Mam nadzieję, że się Wam podoba taka propozycja makijażu. Lubicie kolorystyczne akcenty na dolnej powiece? Dajcie znać. ;)

Metamorfoza Alicji

$
0
0

Witajcie!


W końcu mam dla Was zapowiadaną już ostatnią, trzecią część zdjęć z sesji z Alicją. Jest to w zasadzie główny zamysł sesji, a te dwie pierwsze stylizacje były dodatkowe. Tym razem już bez motorów, ale mam nadzieję, że uznacie, że w równie ciekawym klimacie - baletnica zagubiona w toksycznych ruinach. Na koniec mam też dla Was stopniową metamorfozę, żebyście mogły zobaczyć przemianę makijażu. 
Zapraszam na ostatnią część zdjęć z Alicją! :) 











Ten makijaż to tylko kolorystyczna przemiana tego poprzedniego. Na biel nałożyłam turkusowy cień i dodałam niebieski, drobny brokat. W zewnętrznych kącikach dokleiłam neonowe kępki, które dodały całości fajnego smaczku. Do takiego mocnego makijażu oczu dobrałam neutralne usta, a policzki musnęłam odrobiną różu. Włosy pomalowałam suchą pastelą w podobnym kolorze co cień do powiek. 

Stopniowa metamorfoza Alicji. 



Na sam koniec mały backstage, czyli Domi po malowaniu włosów. Zapomniałam zabrać jednorazowych rękawiczek...


Podoba się Wam ostatnia stylizacja Alicji? 
Mam nadzieję, że jeszcze będziecie ją mogły u mnie zobaczyć, zarówno Alicję jak i zdjęcia Karoliny.


PS. Muszę się pożalić. Chciałam wysłać tą stopniową metamorfozę na konkurs Ekstremalne Metamorfozy. Właśnie na zdjęciu z ostatnim makijażem Alicja trzymała wymaganą karteczkę i wiecie co? Moja praca nie została przyjęta. Dostałam propozycję, że mogę wysłać zdjęcie przed i tylko ostatni makijaż z karteczką. Kompletna bzdura. Oczywiście odmówiłam, bo mam swój honor i nie będę zmieniać mojego projektu pod czyjeś dyktando. Poza tym przecież nie latam dzień w dzień z Alicją i Karoliną i nie robię z nimi sesji. Kilka osób, które pytałam, rozumiały, że to jest jedna i ta sama modelka podczas jednej sesji i że jest to stopniowa metamorfoza i że karteczka na ostatnim zdjęciu wystarcza, ale jak widać nie każdy podziela nasze zdanie. Koniec żalenia. A ja gratuluję wygranym. 

Konferencja Avene

$
0
0

Witajcie!


12 czerwca miałam przyjemność uczestniczyć w konferencji dla blogerów Avene. Wybaczcie, że ten post tak późno się pojawia, ale dopiero kilka dni temu dostałam kilka zdjęć z oficjalnej fotorelacji.
Zapraszam na moją krótką relację z tego wydarzenia! :) 



Gdy tylko dostałam zaproszenie, to się oczywiście bardzo ucieszyłam i czym prędzej potwierdziłam swoją obecność. Warto było.

W Kinie Lab w Pałacu Ujazdowskim zostaliśmy gorąco powitani przez przedstawicieli marki Avene. 


Podczas konferencji przedstawiono nam nowość w linii przeznaczonej do walki z trądzikiem, czyli krem Cleanance Expert. Prezentację produktu poprzedził wykład dermatologa, który szczegółowo omówił problem trądziku. 


Mieliśmy też okazję lepiej przyjrzeć się całej linii kosmetyków do cery trądzikowej - Avene Cleanance. 


Czas na zdjęcia z przyjaciółmi blogerami. Naprawdę miło było spotkać się w takim dużym gronie i poznać tych wszystkich ludzi, których już od dawna podziwiam. 


Ja z Siouxie. Naprawdę się cieszę, że w końcu miałam okazję ją poznać. Od razu się polubiłyśmy i mam nadzieję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie.




Mam również zdjęcie z Kasią z Make-upowni. Znamy się już od dawna i nawzajem podglądamy swoje makijażowe poczynania. 


Nie mogło się obyć bez "sweet foci" z Saurią i Siouxie, z którymi przegadałam cały wieczór. 

Po powrocie do domu zapoznałam się z małym prezentem od Avene. 


Nowy kremik już testuję, a jak wyrobię sobie o nim zdanie, to się z Wami podzielę.  


I zdjęcie grupy blogerów obecnych na konferencji. Nie są to wszyscy, bo kilka osób opuściło nas wcześniej, ale chyba większość. 



Na koniec jeszcze raz dziękuję za zaproszenie. Bardzo się cieszę, że tam byłam i mogłam poznać markę bliżej. 
Słówko do przyjaciół blogerów - mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się w tak licznym gronie. ;)


Jagoda wśród bzów

$
0
0

Witajcie!


Co prawda już się kończy czerwiec i bzy już dawno przekwitły, ale pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że przestawiły się pory roku i najpierw mieliśmy lato, a teraz wiosnę, więc może jednak pokazuję Wam te zdjęcia są w odpowiednim momencie. Dziś mam dla Was kilka ujęć z sesji Jagody, którą robiłyśmy jeszcze gdy kwitły bzy. Makijaż jaki wtedy zaproponowałam jest dość niestandardowy jak na mnie i mój styl malowania, bo naprawdę rzadko (bym powiedziała, że nawet w ogóle) zdarza mi się stosować aż tak kontrastujące zestawienia kolorystyczne. Jeśli Was tym zaciekawiłam, to oczywiście zapraszam do oglądania i komentowania. 






Jak widzicie, w tym makijażu połączyłam intensywny turkus z fioletem i zrezygnowałam z kreski, co się u mnie praktycznie nie zdarza. Do tego postawiłam na mocne rozświetlenie i dobrałam neutralne usta. W zasadzie mam dość mieszane odczucia co do tego makijażu. Na pewno jest to coś innego, nowego u mnie, ale ostatecznie nie wiem czy jestem zadowolona czy nie, bo po prostu nie czuję tego. Tak jak wspomniałam wcześniej - to nie do końca jest mój styl. Dlatego w tym momencie kieruję do Was moją prośbę o obiektywne opinie. 

Podoba się Wam taki makijaż? Podołałam zadaniu?
Lubicie takie niestandardowe połączenia kolorów? 

Viewing all 167 articles
Browse latest View live