Quantcast
Channel: Domi Make-up Artist
Viewing all 167 articles
Browse latest View live

Makijaż: Granatowe połyskujące przydymienie

$
0
0

Witajcie!


Dawno nie było postów ze mną w roli modelki, ale już jestem. Dziś mam dla Was zapowiadaną propozycję mocnego makijażu smoky z połyskującym akcentem na dolnej powiece. Zdecydowanie jest to propozycja wieczorowa lub nawet sceniczna. Zdradzę Wam, że właśnie tak się pomalowałam na swój występ taneczny. 
Jeśli jesteście ciekawe jak ten makijaż prezentuje się z bliska, to zapraszam do oglądania! :) 









Kosmetyki: 
Twarz: podkład Estee Lauder Double Wear Light 1.0, korektor pod oczy Collection 2000 1 i 3, puder BenNye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer
Oczy: cień do brwi Inglot 569, baza pod cienie ArtDeco, granatowy cień w kremie Maybelline Color Tatto, cienie z paletki Smashbox Full Exposure, czarny cień Inglot AMC65, brokat Inglot 51 i 73, czarny żelowy eyeliner Bobbi Brown Long-Wear Gel Eyeliner Black Ink, maskara MaxFactor 2000Calorie, brokatowa maskara Kiko Sparkle Lashes 02, rzęsy Ardell Demi Wispies, klej DUO, Inglot Duraline.
Usta: szminka Bobbi Brown Rich Lip Color Miami Coral.


Uwielbiam błyskotki w makijażu i korzystając z okazji, jaką był występ tańca brzucha na zakończenie semestru, po prostu dałam się ponieść - nawet na dolnych rzęsach miałam brokatową maskarę. Nie jestem wielką wielbicielką srebra w makijażu, ale okazało się, że połączenie srebra z granatem wygląda po prostu pięknie. Kojarzy mi się to z gwieździstym niebem, a Wam? :)

PS. Dajcie znać czy chciałybyście tutorial do tego makijażu, bo w pośpiechu nie miałam czasu robić zdjęć kolejnych etapów. ;)

Do następnego! 


Makijaż ślubny Adrianny

$
0
0

Witajcie!


Sezon ślubny w pełni, więc ja mam dla Was kolejną propozycję makijażu. Wiele panien młodych tego dnia stawia na klasyczny makijaż w brązach. Ja proponuję mocniejsze smoky eyes, bo jestem zwolenniczką mocniejszego makijażu, czyli takiego, który nie zniknie na zdjęciach robionych przez fotografów, rodzinę, znajomych z różnej odległości. Warto czasami spojrzeć na makijaż właśnie pod tym kątem, bo to właśnie zdjęcia będą pamiątką na całe życie. 
Zapraszam na zdjęcia Adrianny! :) 












W takim makijażu główny akcent pada na oczy i to one przyciągają całą uwagę. Obowiązkowo rozświetlona, promienna cera i neutralne usta, które nie pobrudzą pana młodego. 
Tradycyjnie pomysł na oprawę sesji jest autorstwa Beaty. W tym sezonie zapraszamy panny młode na sesje buduarowe. Niezwykła pamiątka dla panny młodej, ale też niezwykły pomysł na prezent dla pana młodego.

A Wy wolicie delikatne makijaże ślubne, mocniejsze czy z kolorem? 
Piszcie w komentarzach. :)

Makijaż na Mundial w barwach Argentyny

$
0
0

Witajcie!

 
Już w niedzielę wielki finał mistrzostw świata w piłkę nożną. Moja ulubiona drużyna odpadła już w fazie grupowej, ale ja i tak postanowiłam wytypować swojego faworyta finałowego meczu - kibicuję Argentynie i właśnie w barwach Argentyny jest dzisiejszy makijaż.

Zapraszam!
 
 






Kosmetyki: 
Twarz: podkład Revlon Nearly Naked 120, korektor pod oczy Collection 2000 1 i 3, puder BenNye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer
Oczy: cień do brwi Inglot 569, baza pod cienie z kredki NYX Jumbo Eyeshadow Pencil Milk, cienie z paletki Sleek Supreme, brokat Inglot 57, kredka Flormar Waterproof Eyeliner no. 114, maskara MaxFactor 2000Calorie, rzęsy Ardell Fairies, klej DUO, Inglot Duraline.
Usta: szminka Bobbi Brown Rich Lip Color Miami Coral.
 
 
A Wy komu jutro kibicujecie? Niemcom czy Argentynie? ;)
 

Lekki rozświetlający makijaż na sesję Anety

$
0
0

Witajcie!


Warszawę zalewają upały, więc mam pełne ręce roboty, bo ciągle pracuję przy sesjach plenerowych. Już mi się trochę tych zdjęć zebrało, więc już najwyższa pora zacząć się z Wami dzielić efektami mojej pracy. Dziś pokażę Wam zdjęcia z sesji Anety, której zaproponowałam lekki rozświetlający makijaż z przydymionym zewnętrznym kącikiem. Aneta ma opadającą powiekę, więc akcent kolorystyczny pasujący do sukienki umieściłam na dolnej powiece. Genialne zdjęcia to dzieło Karoliny. 
Zapraszam do oglądania! ;) 









Jeśli jesteście z Warszawy, to oczywiście zapraszam na sesje i makijaż. ;)

Ciekawi mnie co myślicie o tej stylizacji i makijażu. 

Do następnego!

Metamorfoza Klaudii

$
0
0

Witajcie!


Upały nam nie odpuszczają, ale to nie znaczy, że ja mam odpuścić. Dawno nie było u mnie żadnej metamorfozy, więc najwyższa pora to nadrobić. Dziś mam dla Was zdjęcia z kolejnej Sesji Metamorfoza. Przed obiektyw Beaty tym razem zaprosiłyśmy Klaudię. Jak nam wyszło? Efekty przemiany oceńcie same.
Zapraszam do oglądania! :)

 








 


Uwielbiam granat w makijażu, ale u Klaudii pokusiłam się o mały eksperyment. Połączyłam ciepłe brzoskwiniowo-złote cienie właśnie z niebieskościami i granatem. Tradycyjnie górne granice roztarłam matowym brązem. Taki makijaż cudownie podkreślił niebieskie tęczówki Klaudii, co jest zasługą właśnie tych subtelnych pomarańczowych nut w jasnych cieniach oraz po prostu głębi koloru tych niebieskich cieni i dodatkowo nałożonego na nich pyłku.
 

I co powiecie na takie ciepło-zimne połączenie kolorów?
Lubicie takie niestandardowe propozycje? :)

Makijaż rozświetlający z pomarańczowym akcentem

$
0
0

Witajcie!


Ostatnio była metamorfoza, więc żeby nie było monotonnie, to mam dla Was jeszcze zdjęcia z pleneru. Dziś w klimacie letnim, upalnym, a zdjęcia prosto z łąki. Pozowała Kasia, z którą już nie raz pracowałam i pewnie część z Was już ją kojarzy. Piękne zdjęcia to robota Karoliny, która ma niesamowity talent do fotografii. Makijaż to moje dzieło. Starałam się dopasować do klimatu, ale do delikatnego połyskującego makijażu dodałam odrobinkę pomarańczowego cienia, który podkreślił kolor oczu modelki. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do oglądania i komentowania! ;)







 


 
Postanowiłam specjalnie dla Was zabierać ze sobą aparat na sesje i po swojemu robić zbliżenia na makijaż. Co prawda zdjęcia bez mojej magicznej lampki nie do końca idealnie oddają kolory w makijażu, ale i tak lepszy taki podgląd niż żaden. ;)
 
 
Nie wiem czy wiecie, ale podobno pomarańcz pięknie podkreśla niebieskie oczy. Kasia ma szaroniebieskie oczy i te pomarańczowe tony na dolnej powiece dodatkowo podkreśliły właśnie niebieskie tony jej tęczówek. Do takiego makijażu oka dobrałam pomadkę w neutralnym odcieniu, ale również z pomarańczowymi tonami.
 
 
Lubicie pomarańcz w makijażu? :)
Ja jestem ostrożna jeśli chodzi o takie intensywne kolory, ale ciekawi mnie Wasze zdanie. Piszcie!
 
 
Do następnego!

Recenzja: Rzęsy z Born Pretty Store

$
0
0

Witajcie! 


Nie pamiętam kiedy była u mnie jakaś recenzja. Mam małą awersję do tego typu postów, ale postanowiłam spróbować się przełamać i znowu zacząć pisać. Zobaczymy co z tego wyniknie. :) 

Jakiś czas temu podjęłam się współpracy z Born Pretty Store, bo skoro wszyscy wokół z nimi współpracują, to czemu nie? Na początek postanowiłam spróbować ich rzęs, bo przecież rzęs nigdy dość. a Generalnie przekonały mnie też te urocze pudełeczka w jakie je pakują. Po prostu same przyznajcie, że nie da się przejść obok takiego pudełeczka obojętnie. Ale czy rzęsy się sprawdziły i czy są tak urocze jak opakowanie? O tym w dalszej części posta.




Pierwszy model, który wybrałam ma dość skomplikowaną i długą nazwę... 

Czyli w skrócie mają po prostu dodawać naturalnej objętości. Do tego mają być miękkie, bo nie mają żyłki, więc powinny być wygodne i łatwe w aplikacji. Brzmi zachęcająco? 


Jak to wygląda w rzeczywistości? Otóż dla mnie te rzęsy są zwyczajnie za miękkie. Po prostu nie byłam w stanie ich sobie szybko i dobrze przykleić. Zamiast ułatwić sprawę, ten mięciutki pasek utrudnił cały proces aplikacji rzęs, bo pasek w żaden sposób nie zapamiętywał ułożonego przeze mnie kształtu i wyginał się we wszystkie strony. 
Jednak po tych kilkominutowych mękach...


Przyznaję, że efekt jest całkiem niezły. Pasek staje się praktycznie niewidoczny i nie wymaga poprawek eyelinerem. Rzęsy naprawdę pięknie wpasowały się w moje naturalne. Do tego względnie nie było ich czuć jak to się zdarza w przypadku rzęs na plastikowych żyłkach. Czyli sukces? No prawie, bo w pamięci mam trudną aplikację.

Faktycznie rzęsy mi się bardziej spisały przy aplikacji modelkom, bo jednak miałam pełną wizję i pełną kontrolę nad tym szalejącym paskiem. Jednak sobie więcej ich już nie przyklejam, bo zwyczajnie brak mi na to cierpliwości.

Mam też dla Was specjalny kupon od Alice z Born Pretty Store, na który dostaniecie 10% rabatu na zakupy. 


Mam jeszcze jeden model rzęs do zrecenzowania. Trzymajcie kciuki, żeby zajęło mi to mniej czasu niż 3 miesiące. ;)


Jeśli współpracujecie z Born Pretty Store, to jakie modele rzęs polecacie? Dajcie znać, bo chętnie bym coś nowego zamówiła. 


Do następnego! 

Bellydancer and the City

$
0
0

Witajcie! 


Zgodnie z zapowiedzią z Facebooka zapraszam Was do obejrzenia kilku zdjęć z niezwykłej sesji. Tym razem to ja wcieliłam się w rolę modelki i dałam się ponieść tańcu. Może część z Was pamięta, że makijaż nie jest moim jedynym hobby i w czasie wolnym jeszcze ćwiczę taniec brzucha. Postanowiłam poprosić Karolinę, z którą ostatnio sporo współpracowałam przy sesjach, żeby i mi zrobiła kilka zdjęć w moich kostiumach. Jak nam wyszło? Przekonajcie się sami. 

Zapraszam do oglądania i komentowania! ;) 


Sesję zaczęłyśmy od ujęć na plaży nad Wisłą.



Potem przeniosłyśmy się na most. Co prawda z niewiadomych powodów boję się mostów, ale czego się nie robi dla zdjęć? 




Zbliżenie na makijaż też udało nam się zrobić. W zasadzie to nic skomplikowanego, więc oszczędzę Wam opisu. Jedynie przy zmianie kostiumów zmieniłam kolor pomadki. 




Na koniec kilka zdjęć z backstage'u, bo woale nie zawsze pracują tak jak bym sobie tego życzyła, a zwłaszcza na wietrze. Była też pijana bellydancer oraz bellydancer-policjantka, a na dokładkę trafił się i mistrz drugiego planu czyli wjeżdżający we mnie tir. ;)  




Za zdjęcia i pomysł na oprawę oczywiście dziękuję Karolinie. Bellydancer na moście to był całkowicie jej pomysł, który okazał się chyba strzałem w dziesiątkę. Top model ze mnie nie będzie, ale i tak cieszę się z tych kilku świetnych zdjęć. Wydaje mi się, że zdolny fotograf chyba każdego ładnie uchwyci na zdjęciu.

A Wam jak się podoba takie ujęcie tancerki? :)


Następny post postaram się dodać w weekend. Szykuję dla Was coś fajnego, więc nie zapomnijcie tu zajrzeć. ;)


Geisha

$
0
0

Witajcie! 


Długo szukałyśmy modelki, która by pasowała do wizji. Od zawsze marzyłam o tym, żeby zrobić trochę bardziej nowoczesną wersję gejszy. Zainspirowałam się klasycznym makijażem gejsz, który dopełniła piękna fryzura Magdy również inspirowana klasyką. Fotograf Beata natomiast dodała nowoczesną ale elegancką sukienkę krojem przypominającą kimono. Nasze starania dopełniła niezwykła uroda modelki Magdy. Tak powstała nasza wspólna wizja gejszy w stylu glamour. 

Po tym krótkim wprowadzeniu nie pozostaje mi już nic innego jak tylko zaprosić Was do obejrzenia zdjęć! ;) 










fryzura Fryzuromania


Jak już wspomniałam to makijaż i fryzura są inspirowane klasyczną gejszą. Pomalowałam modelce twarz białym podkładem (StarGazer), który również posłużył mi do wyprostowania linii brwi z czym całkiem nieźle sobie poradził, bo włoski stały się prawie niewidoczne. Całą powiekę pokryłam bladoróżowym cieniem, a tylko zewnętrzny kącik zaznaczyłam ciemniejszym, widocznym odcieniem różu. Kreską zdefiniowałam linię rzęs i dokleiłam kilka kępek na górnej i na dolnej powiece. Wyzwaniem był kontur ust. Najpierw je pobieliłam, a potem stopniowo zaczęłam wypełniać malinową czerwienią i rysować ich pomniejszony kształt. 

We włosy wpięłyśmy prawdziwe storczyki. Sztuczne kwiaty nie dałyby takiego efektu. Modelka Magda ma piękne i gęste włosy, które pięknie zaprezentowały upięcie fryzjerki Magdy. 

Piękne zdjęcia na różowym tle przywodzą na myśl kwiaty wiśni. Beata wręcz idealnie uchwyciła naszą wizję gejszy. 


Wydaje mi się, że każdy szczegół dopracowałyśmy do perfekcji, co chyba widać ze zdjęć. Mam nadzieję, że podzielicie moje zdanie. Czekam na Wasze opinie! ;) 

Mój makijaż dzienny

$
0
0

Witajcie!


Tak dawno nie pokazywałam dziennego makijażu, ale ten cieszył się dość sporą popularnością na Facebooku, więc postanowiłam go Wam pokazać bliżej. Nie wiem czy Wam wspominałam już, ale w zasadzie codziennie mam inny makijaż, bo nie lubię monotonii. Ostatnio jednak jeden element jest u mnie stały. Chociaż czasami odchodzę od kreski, to czasami lubię do niej wrócić, gdy mam trochę więcej czasu. Zdradzę Wam przy okazji jak ostatnio rysuję kreskę. 

Zapraszam! :) 







Kosmetyki: 
Twarz: podkład Revlon Nearly Naked 120, korektor pod oczy Collection 2000 1 i 3, puder BenNye Translucent Face Powder Fair, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer
Oczy: cień do brwi Inglot 569, baza pod cienie ArtDeco, bronzer Bahama Mama, czarna wodoodporna kredka Kiko Automatic Precision Eyeliner and Khol, maskara Benefit They're Real.
Usta: szminka MAC Craving.


Jak wiecie czarnych kredek nigdy dość i dostałam ostatnio jedną prosto z Mediolanu. Kredka Kiko jest cudownie kremowa, mięciutka, ultra czarna i wodoodporna czyli jest chyba idealna. Świetnie mi się z nią pracuje i spróbowałam nowej dla siebie metody rysowania kreski. Do tej pory rozcierałam uprzednio narysowaną kreskę pędzelkiem, ale ostatnio po prostu nabieram ją na skośny pędzelek prosto z opakowania. Zyskuję w ten sposób precyzję aplikacji, od razu idealne krawędzie i delikatne rozmycie. Do tego uzyskuję kreskę szybko i praktycznie bez pomyłek. Niech żyją skośne pędzelki! 

Na ustach króluje moja nowa miłość wśród szminek czyli MAC Craving. Coś dużo tych miłości mam ostatnio, ale nic nie poradzę. Czy powstanie post o nich? Zobaczymy. :)

Dajcie znać czy macie ochotę na bardziej szczegółowy tutorial rysowania kreski, w którym zdradziłabym też do czego może służyć patyczek kosmetyczny i wykałaczka. 


Do następnego! 

Kolorowe przydymienie na sesję miejską Ali

$
0
0

Witajcie! 


Dawno nie wrzucałam już zdjęć z sesji z modelką. Tak jakoś nadal nie mam czasu, bo ciągle coś, bo śluby, sesje, próby, czyli po prostu ślubne urwanie głowy. W każdym razie na brak pracy nie narzekam. ;)

Co do dzisiejszego wpisu, to może zachęci Was fakt, że makijaż oka w całości wykonałam paletką Sleek Arabian Nights (tak, też ją mam i już się lubimy). W zasadzie był to mój pierwszy makijaż nią wykonany, a Ala, którą może część z Was już kojarzy, zgodziła się być moim obiektem testów. Za obiektywem fotograf z nowej współpracy - Leszek Trela. 

Zapraszam do oglądania! :) 














fot. Leszek Trela 
leszek.trela@gmail.com 


Kosmetyki:  
Oczy: paleta Sleek Arabian Nights
Usta: szminki Rimmel Lasting Finish 19 i 05


Zawsze staram się Wam nakreślić ogólny klimat zdjęć pokazując nie tylko portrety. Tym razem możecie zauważyć, że miałam dość trudne zadanie, żeby w godzinkę wpasować się z moim makijażem w zupełnie różny klimat i styl kreacji. Podjęłam się wyzwania i mam wrażenie, że udało mi się mu sprostać. 

W makijażu oka użyłam prawie wszystkich cieni z palety Arabian Nights. Uważam, że tworzą naprawdę zgraną kompozycję kolorystyczną i można nimi wyczarować wiele kolorowych makijaży. Jeśli jesteście zainteresowanie moją opinią o tej paletce to dajcie znać. Jeśli makijaż się Wam podoba i chciałybyście tutorial to też dajcie znać. Generealnie jest dość prosty w wykonaniu (nie ma mojej ulubionej kreski) i jedyna trudność w odtworzeniu może być z umiejscowieniem kolorów. 


Jak się Wam podoba taki kolorowy makijaż? Lubicie taką moc koloru w makijażu? Piszcie! ;) 

Małe Rozdanie z okazji Dnia Blogera!

$
0
0

Witajcie! 


Dla niektórych mamy dziś ostatni dzień wakacji, ale dla blogerów dziś jest szczególny dzień, bo mamy dziś właśnie Dzień Blogera. Wszystkim blogerom życzę pomyślności w blogowaniu i z tej okazji zapraszam też wszystkich na małe rozdanie! :) 



Małe Rozdanie z okazji Dnia Blogera! Wygraj zestaw dwóch kosmetyków Oriflame Swedish SPA. 

1. Warunki obowiązkowe, żeby wziąć udział w losowaniu:
2. Warunki dodatkowe zapewniające dodatkowy punkt w losowaniu (spełniony przynajmniej jeden):
3. Termin nadsyłania zgłoszeń to 7 września 2014 23:59 lub do zamknięcia przeze mnie formularza zgłoszeniowego.
4. Wyniki podam na Facebooku w ciągu trzech dni od zakończenia rozdania. 
5. Jedna osoba wygrywa cały zestaw. Zwycięzca zostanie wybrany losowo.
6. Od momentu podania zwycięzcy czekam 48 godzin na wiadomość na mój e-mail makeupartistdomi@gmail.com z danymi do wysyłki. W przypadku braku zgłoszenia nagroda przepadnie i zostanie wybrana kolejna osoba. 
7. Nie wysyłam poza granice Polski.

PS. Mała pomoc jak uzyskać link. ;)





Powodzenia!

Recenzja: Rzęsy z Born Pretty Store

$
0
0

Witajcie! 


Po dłuższej przerwie mam dla Was recenzję kolejnych rzęs z Born Pretty Store. Dostałam je w ramach współpracy z tym sklepem razem z innym modelem, o którym pisałam miesiąc temu. Czy te rzęsy sprawdziły się przekonacie się w dalszej części posta. Zapraszam! 


Ten model to:


W skrócie mają zagęścić nasze naturalne rzęsy i dodatkowo wydłużyć. Ten model w porównaniu do poprzedniego, o którym pisałam, ma przezroczystą, dość sztywną żyłkę. Aplikacja tych rzęs to również mały koszmar, bo ta żyłka ledwie się wygina i nie zapamiętuje tego wygięcia. Po przyłożeniu do oka po prostu się prostuje, a podczas przyklejania jednego końca zwyczajnie odklejał mi się drugi. Te rzęsy chyba chciały nauczyć mnie cierpliwości.


Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo ostatecznie prezentują się nieźle. Myślę, że lepiej by się sprawdziły jeśli bym ten pasek pocięła na kilka mniejszych części i w częściach przykleiła na linię rzęs (tak jak ostatnio polecała Katosu ;) ). Na pewno kosztowałoby mnie to mniej nerw. 


Największym minusem tego modelu jest to, że go było naprawdę czuć (znacie to uczucie jak macie coś sztucznego i sztywnego na oku?). Do tego ta żyłka wbijała mi się w powiekę przy kącikach i po zrobieniu zdjęć po prostu natychmiast odkleiłam pasek, bo łzawiły mi już oczy. Moim zdaniem ten model nadaje się najwyżej na chwilę do zrobienia zdjęć. Natomiast dłuższa sesja czy impreza po prostu nie wchodzą w grę, chyba że ktoś lubi jak mu się coś wbija w powieki. 


Na koniec mam dla Was specjalny kupon od Alice z Born Pretty Store, na który dostaniecie 10% rabatu na zakupy. 



Miałyście do czynienia z tym modelem? A może polecacie jakiś inny? :) 


Do następnego!

Makijaż nude na sesję Martyny

$
0
0

Witajcie! 


Na wstępie przepraszam za mój brak systematyczności ostatnimi czasy. Wrzesień mam dość pracowity, bo dużo ślubów i sesji, a do tego pracuję nad nowszym szablonem na bloga oraz nową stroną z portfolio. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i jeszcze będziecie mnie czytać. ;) 

Dziś na osłodę tego oczekiwania i braku aktywności pokażę Wam zdjęcia z sesji Martyny, siostry bliźniaczki Marceliny. Zaproponowałam jej makijaż nude, który podkreślił jej naturalną urodę. Zdjęcia robił Marcin Krokowski Urbanflavour










Niech Was nie zmyli krajobraz - nie, nie byłam nad morzem. Otóż mamy takie niezwykłe miejsca w Warszawie. Sama byłam mile zaskoczona. Makijaż to nic skomplikowanego, znaczy na tyle na ile makijaż nude jest nieskomplikowany, bo pewnie wiecie, że i tak wymaga sporo pracy i pół tony kosmetyków. ;)

Powoli zbieram się do zaproszenia obydwu bliźniaczek na jedną sesję. Już mam koncepcję, ale czekam na realizację. To będzie dla mnie większy projekt, więc zależy mi, żeby dopracować mój zamysł do perfekcji. Stay tunned! 


Do następnego! 

Recenzja: Avene Cleanance Expert Emulsja

$
0
0

Witajcie! 


Do napisania tego posta zabierałam się kilka razy. Naprawdę rzadko (prawie wcale?) piszę recenzje kosmetyków do pielęgnacji. Zawsze też mam ten dylemat, że może właściwie powinnam, bo jakby nie patrzeć to nadal jest w temacie twarzy. Zastanowię się i oczywiście czas pokaże. :)

Dziś mam dla Was krótką recenzję kosmetyku, który dostałam jeszcze przed wakacjami na konferencji Avene. Mowa oczywiście o ich nowości do walki z trądzikiem, czyli o emulsji Cleanance Expert. Jak się sprawdziła u mnie? Zapraszam do lektury.


Mam cerę problematyczną i już naprawdę długo się zmagam z niedoskonałościami. Przecież każdy marzy o idealnie gładkiej i promiennej cerze. Przeszłam już naprawdę przeróżne kuracje i skutki zawsze były właściwie takie sobie. Niby coś dawały, ale tak naprawdę nie pomagały mi na tyle na ile bym sobie życzyła. Czasami myślę, że może po prostu idealna cera nie jest mi pisana.

Ostatnio jednak doszłam do pewnego kompromisu z moją kapryśną twarzyczką. Wypracowałam pielęgnację, która przynosi jako taki skutek, że czasami nawet pozwalam sobie na no-make-up-day, bo jest widocznie lepiej niż kiedykolwiek. Jeśli jesteście ciekawe całej mojej pielęgnacji, to dajcie znać, to Wam rozpiszę co i jak. 

W zasadzie było dobrze zanim ta emulsja wpadła w moje łapki. Tak, było dobrze, ale okazało się, że mogło być lepiej. Metodą prób i błędów znalazłam idealne zastosowanie dla emulsji Cleanance Expert. 


Najpierw próbowałam zamienić ją z dotychczas stosowanym przeze mnie kremem. Skutek był szczerze mówiąc kiepski, bo moja buzia zaczęła się buntować. Odczytałam to tak, że po prostu brakowało jej jakiegoś składnika z poprzedniego kremu, więc szybko do niego wróciłam, a Pan Expert poszedł w odstawkę z lekkim rozczarowaniem.

Po jakimś czasie jednak dałam emulsji Cleanance Expert drugą szansę. Tym razem po prostu dołączyłam ją do dotychczasowej pielęgnacji. Odkąd smaruję się nią codziennie rano zauważyłam poprawę stanu mojej cery. W nocy działa mój dotychczasowy krem, a ta emulsja idealnie go dopełnia w dzień. W ten sposób moja buzia jest leczona i w dzień i w nocy. Jest to idealne rozwiązanie dla mojej problematycznej cery i naprawdę jestem w końcu zadowolona. Do tego, co dla mnie jest dość ważne, makijaż nałożony na Cleanance Expert dobrze wygląda i trzyma się bez zarzutu, a nawet jakby dłużej utrzymuje zmatowienie. 


Dlaczego Avene Cleanance Expert działa? Jaki jest sekret laboratorium Pierre Fabre?
Tuż obok bazy z wody termalnej, która koi i łagodzi podrażnienia, w składzie emulsji znajdziemy połączenie trzech składników aktywnych. Mamy tu X-Pressin, który ma silne działanie złuszczające, więc ma wygładzić cerę i zmniejszać ilość zaskórników. Znajdziemy tu też Monolaurynian, który reguluje nadmierne wydzielanie sebum. I w końcu najważniejszy składnik stworzony przez Dział Badań Naukowych Pierre Fabre, czyli Diolenyl, który działa antybakteryjne i przeciwzapalnie, więc ma zmniejszać namnażanie bakterii oaz redukować zaczerwienienia i krostki zapalne. 


Pozostałe kosmetyki z zestawu od Avene okazały się dla mnie świetne jako dopełnienie kuracji.
 Płyn micelarny Avene Cleanance stosuję i rano i wieczorem przed nałożeniem kremu i emulsji. Ta mega butla jest naprawdę wydajna, bo używam go już dobre 3 miesiące i jeszcze mi sporo zostało. 
Woda termalna była super odświeżeniem nie tylko podczas upałów, ale ja po prostu uwielbiam stosować ją na makijaż każdego dnia. Dzięki niej kolejne warstwy mojego makijażu pięknie scalają się ze sobą i z moją skórą. Co więcej, takie spryskanie makijażu wodą termalną niweluje suchy pudrowy efekt nadając całości bardziej naturalnego wyglądu. 


Można? Otóż okazuje się, że można. Metodą prób i błędów znalazłam u siebie idealne zastosowanie dla nowości Avene z bardzo dobrym rezultatem. Cudu nie ma, ale jest widocznie lepiej i często nawet słyszę takie opinie, że moja cera wygląda po prostu lepiej. Czytałam naprawdę różne opinie na temat tej emulsji i okazuje się, że najlepiej po prostu przetestować ją na własnej skórze, bo o lepszą cerę zawsze warto walczyć. 

A Wy testowałyście już emulsję Avene Cleanance Expert? ;) 


Do następnego! 


Makijaż: Arabian Nights

$
0
0

Witajcie! 


Znowu minęło trochę czasu odkąd ostatni raz pokazałam Wam moją twarzyczkę, ale już kończy się wrzesień i pewnie będę miała trochę mniej pracy, więc czas najwyższy wrócić do regularnego blogowania!

Dzisiejszy makijaż wykonałam paletką Sleek Arabian Nights. Ostatnio jest to moja ulubiona paleta i naprawdę co rusz po nią sięgam. Po prostu skradła moje serduszko. Mam dla Was małą niespodziankę, ale tego już dowiecie się w dalszej części posta. ;) 






Kosmetyki: 
Twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance 20+24, korektor pod oczy Collection 2000 1+3, puder BenNye Luxury Powder Banana, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer, róż Bourjois 95 Rose de Jaspe
Oczy: MUFE Aqua Brow 25, czarna wodoodporna kredka Kiko Automatic Precision Eyeliner and Khol, cienie z palety Sleek Arabian Nights, beżowy cień z palety Sleek Respect, maskara Benefit They're Real, przycięte Ardell Demi Wispies, klej DUO.
Usta: pomadka Bobbi Brown Rich Lip Color 30 Miami Coral


Na razie dość standardowo, prawda? ;) 

Ta niespodzianka, o której wspomniałam... 

Pewnie część z Was już wie z Facebooka, ale jeśli nie, to nie będę tego trzymać dłużej w tajemnicy - otworzyłam kanał na YouTubie i możecie zobaczyć jak robię ten makijaż krok po kroku! To mój pierwszy taki tutorial, więc mam nadzieję, że zrozumiecie, że jeszcze nie jest tak idealnie jak bym sobie tego życzyła. Pewne rzeczy przyjdą z czasem i doświadczeniem.


W planie mam wrzucać filmik co tydzień, ale jak to wypali to oczywiście mi czas zweryfikuje. Nie wiem czy wiecie, ale cała ta zabawa w filmiki zajmuje naprawdę wiele godzin. Tak jak wspomniałam w filmiku powitalnym - czego się nie robi dla Was? I tak, właśnie dla Was chcę się w to bawić. Cieszycie się? :)


Będzie mi miło jeśli oczywiście zasubskrybujecie mój kanał, ale wszelkie inne formy wsparcia są również mile widziane. ;)


Do następnego!

Moje zdobycze z targów kosmetycznych Beauty Forum & SPA

$
0
0

Witajcie! 


Dziś mam dla Was post z moimi ostatnimi zdobyczami kosmetycznymi. Tak się złożyło, że w niedzielę byłam na targach kosmetycznych Beauty Forum & SPA. Właściwie jeżdżę tam co edycję. Tym razem miałam odpuścić, ale jednak znalazłam trochę czasu, żeby tam zajrzeć na szybkie zakupy. Nie obkupiłam się jakoś niesamowicie, ale może coś z tego zwróci Waszą uwagę. Zapraszam! ;) 



Jak zawsze kupiłam kilka nowych pędzelków. Na stoisku Maestro za pędzelki do oczu płaci się zawrotne 10zł za sztukę. :) 



Upolowałam też oczywiście rzęsy Ardell w całkiem przyzwoitej cenie. 14zł za Demi Wispies i kępki. Zaszalałam tylko z modelem Double Up, za który zapłaciłam 24 zł. 



Jak tylko zobaczyłam na stoisku z ozdobami do paznokci(!) kępki polecane przez Daniela Sobieśniewskiego, to wiedziałam, że muszą być moje. Niestandardowy i dość rzadki chyba rozmiar kępek 6mm od razu wleciał do mojego kuferka. 


Dokupiłam też moją ulubioną maskę Organique. 


Targi fryzjerskie odpuściłam, bo to ostatecznie nie moja bajka. Oglądałam Tangle Teezer, ale jakoś nie miałam humoru, żeby go kupić, chociaż noszę się z tym zamiarem już kilka miesięcy. 


Możecie też posłuchać mojej gadaniny na YouTubie. Dołączyłam też krótki vlog. To mój pierwszy filmik tego typu, więc proszę o wyrozumiałość. Dziwnie się czułam latając tam z telefonem, dlatego też nagrałam więcej nóg niż twarzy. Wybaczcie. ;) 



A Wy byłyście na targach Beauty Forum & Spa? Co ciekawego upolowałyście? ;)


Do następnego! 

Makijaż: Luscious czyli cukierkowy makijaż na pożegnanie lata

$
0
0

Witajcie! 


Dziś mam dla Was makijaż jeszcze na pożegnanie lata, które jeszcze nam na szczęście tak całkiem nie odpuszcza. Nie wiem jak Wy, ale ja tam się cieszę, bo jestem raczej ciepłolubna i myśl o nadchodzącej zimie sprawia, że już się zaczynam trząść z zimna. 

Ten makijaż wykonałam kilkoma paletkami Sleeka. Podobny make-up wykonałam na jednej z letnich sesji i postanowiłam go w przybliżeniu odtworzyć, bo bardzo mi się wtedy spodobał. Zapraszam do oglądania! ;) 









Kosmetyki: 
Twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance 20+24, korektor pod oczy Collection 2000 1+3, puder BenNye Luxury Powder Banana, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer, róż Bourjois 95 Rose de Jaspe
Oczy: MUFE Aqua Brow 25, czarny żelowy eyeliner L'Orela, cienie z palety Sleek Candy, Del Mar, Ladoon, beżowy cień Inglot 355M, maskara Maybelline Big Eyes, Ardell Demi, klej DUO.
Usta: pomadki Barry M 145 + 146


Jeśli chcecie zobaczyć jak wykonuję ten makijaż krok po kroku to odsyłam Was na mój kanał na YouTubie. Z filmiku na filmik uczę się coraz to nowych trików edycji, żeby było Wam przyjemniej oglądać. Dawajcie mi znać co myślicie o takim stylu edycji. 



Zdradzę Wam, że nadal czuję się spięta przed kamerą jak mam do Was mówić. Mam nadzieję, że się jednak przyzwyczaję i mi to przejdzie za jakiś czas. Na razie wkręciła mnie zabawa z tymi filmikami, ale co dalej to zobaczymy, bo wiele też będzie zależeć od Was i od tego czy będziecie chciały mnie oglądać.


Mam nadzieję, że jesienna chandra omija Was szerokim łukiem. Ja się jeszcze trzymam dzięki w miarę ładnej pogodzie. A jak jest z Wami? 

Piszcie też co sądzicie o tym makijażu. Lubicie takie soczyste kolory? :)


Mroczny makijaż na sesję Marceliny

$
0
0

Witajcie! 


Dziś mam dla Was post z modelką, bo dawno takiego nie było. Pokażę Wam zdjęcia z jednej z letnich sesji. Zostało mi jeszcze kilka takich folderów z zaległymi sesjami i będę je jakoś systematycznie dodawać. W zasadzie jeszcze czekam na zdjęcia od kilku fotografów, więc i Wy na kolejne posty z tej serii będziecie musieli poczekać.

Makijaż z tej sesji był dwuetapowy. Marcelina zgodziła się na mój mały eksperyment z... brwiami. Jednak żeby każdy był zadowolony i żeby jednak powstało kilka zdjęć w normalnym makijażu, to swoje "ulepszenia" makijażu wprowadziłam dopiero pod koniec sesji do kilku ujęć, które też pokażę Wam na końcu. Jak rozumiem zaciekawiłam Was tym niezmiernie, więc zapraszam do oglądania! ;)








fot. Andrzej Zamoyski 

Ciemne usta: szminka Barry M 160 Black Cherry

Makijaż oka jest dość prosty, bo nie chciałam przesadzić z całością. Miałam w zamyśle właśnie te ostre brwi z ćwieków i koralików, więc makijaż nie mógł być przesadnie skomplikowany. Okazało się, że takie dziwne stylizacje ciężko zaplanować i musiałam oczywiście wymyślać rozwiązanie już na miejscu, bo kilka szczególików mi się nie zgadzało (wiecie jak ciężko dostać takie małe ćwieki i koraliki?). Na szczęście się jakoś udało. Faktycznie nie jestem w 100% zadowolona z tego makijażu i prawdopodobnie będziemy miały drugie podejście za jakiś czas. 

Współpraca z bliźniaczkami, Martyną i Marceliną, całkiem nieźle mi się ułożyła, dlatego tyle razy miałam okazję je malować. Dziewczyny są słowne i można na nich polegać, że nie wystawią mnie w ostatniej chwili, czego szczerze nienawidzę, a co się niestety nagminnie zdarza. Generalnie na szczęście na razie kończę z sesjami tfp, bo zdjęć już mam całkiem sporo. Czy na stałe, to się jeszcze okaże. Na pewno do wiosny takie ciepłolubne misiaki jak ja zapadają w sen zimowy. ;) 


Jak Wam się podoba taki zupełnie inny, mroczny klimat makijażu, stylizacji i zdjęć? ;) 


Makijaż: Plummy czyli śliwkowe kocie oko na jesień

$
0
0

Witajcie! 


Chociaż piękna pogoda za oknem nadal jest letnia, to ja i tak dziś mam dla Was już jesienną propozycję makijażu. Gwiazdą tego makijażu jest moja najnowsza paleta Sleek Rio Rio. Pewnie część z Was powie, że jest to raczej letnia paleta, dlatego ja postanowiłam pokazać Wam, że na jesień też jak najbardziej się nadaje. Makijaż, który proponuję, to kolorowe kocie oko, które optycznie wydłuży i powiększy oko. Zapraszam! :) 








Kosmetyki: 
Twarz: podkład MUFE HD 117, korektor pod oczy Collection 2000 1+3, puder BenNye Luxury Powder Banana, bronzer TheBalm Bahama Mama, rozświetlacz TheBalm Mary Lou-Manizer
Oczy: MUFE Aqua Brow 25, czarny żelowy eyeliner L'Oreal, cienie z palety Sleek Rio Rio, beżowy cień Inglot 355M, pyłek Inglot Body Sparkles 56, maskara Maybelline Big Eyes, Ardell Double Uo 205, klej DUO.
Usta: szminka Smashbox Be Legendary Lipstick Primrose


Filmik z tutorialem znajdziecie oczywiście na moim kanale. Dodatkowo jeszcze trochę opowiadam o tej palecie. 
Subskrybujecie już? Jeśli jeszcze nie, to oczywiście zachęcam! ;)



Dajcie mi znać czy podobała Wam się taka forma filmiku. Próbuję na razie swoich możliwości w programie do edycji, przy okazji uczę się nowych technik i szukam też idealnego rozwiązania dla siebie. 

Mam nadzieję, że się Wam ten makijaż podoba. Lubicie takie kolorowe kocie oko? ;) 


W następnej notce pokażę Wam paletkę Rio Rio z bliska. 

Viewing all 167 articles
Browse latest View live